Korzenie
Z Bronnej Góry do Jeleniej Góry
Maria (Rysia) Chyżyńska (moja babcia), córka Heleny Mniszek i Władysława Chyżyńskiego, urodzona w 1901 roku wyszła za mąż za Jana Fickiego (w 1927 roku), który do 1939 roku był nadleśniczym na Polesiu w nadleśnictwie Bronna Góra koło Berezy Kartuskiej, miasteczko to w latach 1921-1939 należało do Polski. Następnie pracował w Jabłonnie koło Warszawy. Po wojnie był nadleśniczym w Sobieszowie (obecnie dzielnica Jeleniej Góry). Umarł w 1956 roku. Rysia umarła w 1984 roku. Oboje są pochowani w Sobieszowie.
Chciałbym zaprosić Was do obejrzenia wybranych zdjęć z albumów mojego dziadka, który miał wiele pasji. Między innymi uprawiał fotografię dokumentalną związaną z jego pracą. Robił zdjęcia myśliwym, uwieczniał robotników podczas żniw, flisaków spławiających drewno. Rejestrował z drobiazgową dokładnością wydarzenia życia rodzinnego i towarzyskiego. Albumy otrzymałem w spadku, są one pokryte patyną starości, mocno postrzępione, ale jednak z dobrze zachowanymi zdjęciami. Oglądałem je z uwagą jeszcze jako kilkuletni chłopiec. Obecnie fascynują mnie po prostu. Stanowią prawdziwą kopalnię wiedzy o dawnych przedwojennych czasach. Ukazują jak wyglądał wtedy świat. Z przeszłości wyłaniają się dwory i pałace. Powozy i saneczki mkną po leśnych drogach. Widnieją sylwetki okutych w futra myśliwych stojących nad szeregami upolowanych wilków i dzików. Tak naprawdę emocje płynące z tych archiwalnych scen spowodowały moje zainteresowanie się fotografią. Poniżej zdjęć znajdują się informacje o mojej prababci i przodkach.
Michał Rażniewski
Zdjęcia z albumów
Autor Jan Ficki
Helena Mniszek
Fragment książki Stanisława Radomyskiego - rodowodu rodziny Radomyskich oraz rodzin z tą rodziną spokrewnionych i skoligaconych.
RODOWÓD, Część VII, § 47, Warszawa dnia 6 września 1985 roku.
Helena Mniszek pochodziła z jednej z najstarszych rodzin szlacheckich ziemi Mielnickiej (na Podlasiu). Jak pisze A. Kosiński w "Przewodniku Heraldycznym" jest pewne, że Mniszek Tchorzniccy przed przyjęciem nazwiska Tchorzniccy używali nazwiska Mniszek i pod tym nazwiskiem cytowani są w aktach z XV wieku. Według familijnego przekazu, tę nazwę mieli wziąć od wsi Mnichów leżącej na ziemi Mielnickiej. Pierwszy z Mniszków, który nabywszy wieś Tchorznicę respondowaną w roku 1495 przyjął od niej nazwisko Tchorznicki był Mateusz dziedzic na Mnichowej - Podbornej, Wyszkach, Ratałach - Minczewie. Został on zacytowany w aktach drohickich z 1498 roku. Członkowie tej rodziny bardzo zasłużyli się dla kraju już za panowania Zygmunta I Augusta. Do tej rodziny należał m. in. Jędrzej Mniszek Tchorznicki i od 1671 roku oficjał (biskup sufragan) podlaski oraz inny Jędrzej - od 1698 roku do 1717 roku Skarbnik Lubelski. Trzon tej rodziny pozostał jednak w Tchorznicy ziemi Mielnickiej. [...]. Część tej rodziny w końcu XVIII wieku osiedliła się na Podolu i Rusi. Zaś inna część rodziny osiedliła się w Galicji. Z tej linii Władysław był pułkownikiem i obok generałów Józefa Bema i Henryka Dębińskiego był dowódcą Legionu Polskiego na Węgrzech podczas rewolucji 1848 - 1849 roku. Linia ta skoligacona jest z kilkoma możnymi rodzinami hr. Butlerów i hr. Stadnickich.
Urodziła się w roku 1880 w Kurczycach na Wołyniu. Otrzymała bardzo staranne wychowanie domowe. Władała swobodnie czterema językami obcemi. W latach młodzieńczych razem ze swoją młodszą siostrą Józefą dużo podróżowała po Ukrainie wraz ze swoim ojcem Michałem Mniszek Tchorznickim. Ojciec jej był bowiem plenipotentem hrabiego Męcińskiego, właściciela rozległych dóbr na Ukrainie. Na inspekcje tych dóbr jeździł Michał Mniszek Tchorznicki przeważnie ze swoimi córkami. I właśnie w czasie tych podróży zatrzymywali się po różnych znajomych dworach ziemiańskich, gdzie Halszka wsłuchiwała się w nadzwyczaj ciekawe autentyczne opowiadania gospodarzy, którzy ich przyjmowali.
Z takiej oto zacnej rodziny wywodziła się Ciocia Halszka (Helena Mniszek), która w latach poprzedzających I wojnę światową i w latach międzywojennych była jedną z najbardziej poczytnych i popularnych powieściopisarek polskich.
Zakiełkowała wtedy w młodej, odznaczającej się dużemi zdolnościami Halszce myśl przeniesienia niektórych tam zasłyszanych opowiadań na papier. "Trylogia" Sienkiewicza była Jej ulubioną książką. Jak mi opowiadała siostra Halszki Józefa (Ciocia Ziuta), kilkunastoletnia Halszka recytowała na pamięć całe strony z "Trylogii". W domu nazywano ją imieniem Kurcewiczówny - Halszką. Od najmłodszych lat Halszka odznaczała się wybitnymi zdolnościami narratorskimi i malarskimi. Nadto pięknie grała na fortepianie. [...].
Halszka zadebiutowała powieścią zatytułowaną "Trędowata" i zaraz podbiła rynek czytelniczy. Skromna bohaterka słynnej "Trędowatej" Stefa Rudecka, której odwzajemniona miłość ordynata Waldemara Michorowskiego wycisnęła łzy milionom cztelniczek. Nie zawsze kucharek i pokojówek - jak podkreślali złośliwi krytycy. "Bezsporną zasługą Mniszkówny - stwierdził prof. Krzyżanowski - jest fakt, że poprzez swoje ckliwe powieści powiodła o krok naprzód prymitywnego czytelnika do nowoczesnej literatury". "Trędowata" uzyskała zaskakującą ilość wydań: do 1938 roku aż szesnaście oraz kilka czeskich i jedno litewskie! Była bestsellerem dwudziestolecia międzywojennego. Doczekała się do roku 1939 aż dwóch wersji filmowych! Puchalskiego z 1926 roku z Jadwigą Smosarską w roli tytułowej i Gardana z 1936 roku z Elżbietą Barszczewską.
Na ukwieconych łąkach (jedyne zdjęcie z Sabni, jakie zachowało się w zbiorze mojej Babci Rysi - przyp. Michał Rażniewski)
W 1899 roku wyszła za mąż za Władysława Chyżyńskiego i zamieszkała w jego majątku Platerów na Litwie. Poznała tam środowisko arystokracji. Tam urodziły się Jej dwie córki: Janina i Maria. Po śmierci męża, w roku 1903 wróciła na Podlasie do majątku rodziców - do Sabni koło Sokołowa Podlaskiego. [...]. Z Litwy miała jakoby przywieźć pomysły powieści i wzory ich bohaterów. Pisanie stało się jej pasją. Narzekała, że "pióro jej przeistacza się w niesfornego wierzchowca i niesie jak opętane..." W liście do Kornela Makuszyńskiego pisała: "Mam w sercu ten nieszczęsny nerw bazgrania" [...]
W 1910 roku wyszła za mąż za Stryja Antoniego. Zamieszkali w dopiero co kupionym majątku Rogale pod Łukowem, gdzie w roku 1915 urodziły się dwie córki (bliźniaczki): Irena i Hanna. Mieszkając w Rogalach Ciocia Halszka po za pisaniem książek dużo pracowała społecznie: była między innymi przewodniczącą Koła Ziemianek, zakładała ochronki dla panienek, należała do Przysposobienia Wojskowego.
Helena Mniszek po śmierci pierwszego męża Władysława Chyżyńskiego w towarzystwie Inki i Rysi, pani Heleny Iwaszkiewicz i niani
W roku 1920 Stryj Antoni sprzedał Rogale i kupił od rodziny Turskich majątek Kuchary koło Drobina ziemi Płockiej, do którego przeprowadził się z całą rodziną. Ciocia Halszka w Kucharach nie rzuciła pióra. Było Jej tam dobrze. Życie z dala od zgiełku odpowiadało Jej charakterowi.
W roku 1931 umarł nagle na serce w wieku 53 lat Stryj Antoni. Naturalnie ciężar prowadzenia gospodarstwa spadł teraz wyłącznie na Ciocię Halszkę. W Kucharach Ciocia Halszka mieszkała do 1940 roku, kiedy to została wyrzucona przez Niemców. Wyjechała wtedy do Sabni, do swojej siostry Józefy. W Sabniach umarła w 1943 roku. [...].
Córki Heleny Mniszek: Rysia i Inka oraz dwie małe bliźniaczki Irena i Hania wraz ze swoją Babcią, Mamą Halszki - Marią Miniszek Tchorznicką
Jak już wspomniałem Ciocia Halszka z pierwszego małżeństwa miała dwie córki: Janinę i Marię. Janina (Inka) Chyżyńska urodzona w 1900 roku wyszła za mąż w roku 1924 za Kazimierza Bunikiewicza inżyniera leśnika, który jako porucznik rezerwy artylerii zginął we wrześniu 1939 roku pod Krasnobrodem. Inka zmarła bezpotomnie w Warszawie w 1983 roku.
Maria (Rysia) Chyżyńska (moja Babcia - przyp. MR) urodzona w 1901 roku wyszła za mąż za Jana Fickiego, który do 1939 roku był nadleśniczym w Bronnej Górze. Po wojnie był nadleśniczym w Sobieszowie koło Jeleniej Góry (umarł w 1956 roku). Rysia umarła w 1984 roku w Sobieszowie. Z tego małżeństwa jest córka Teresa i syn Antoni. Teresa urodzona w 1934 roku wyszła za mąż za Stanisława Rażniewskiego. ma dwoje dzieci: Michała i Tomasza. Mieszka w Jeleniej Górze. zaś Antoni Ficki urodzony w 1930 roku jest kawalerem i mieszka również w Jeleniej Górze. [...].
Tekst Stanisława Radomyskiego
Portrety
Trzy wybrane zdjęcia Heleny Mniszek (primo voto Chyżyńska) i jej dzieci z pierwszego małżeństwa - Rysia (moja babcia Maria) i Inka. Awersy i rewersy. Skany z oryginalnych odbitek przedwojennych zawodowych fotografów.
Dokumenty
Helena Mniszek pochodziła z jednej z najstarszych rodzin szlacheckich ziemi Mielnickiej (na Podlasiu). Jak pisze A. Kosiński w "Przewodniku Heraldycznym" jest pewne, że Mniszek Tchorzniccy przed przyjęciem nazwiska Tchorzniccy używali nazwiska Mniszek i pod tym nazwiskiem cytowani są w aktach z XV wieku. Według familijnego przekazu, tą nazwę mieli wziąć od wsi Mnichów leżącej na ziemi Mielnickiej. Pierwszy z Mniszków, który nabywszy wieś Tchorznicę respondowaną w roku 1495 przyjął od niej nazwisko Tchorznicki był Mateusz dziedzic na Mnichowej - Podbornej, Wyszkach, Ratałach - Minczewie. Został on zacytowany w aktach drohickich z 1498 roku. Członkowie tej rodziny bardzo zasłużyli się dla kraju już za panowania Zygmunta I Augusta. Do tej rodziny należał m. in. Jędrzej Mniszek Tchorznicki i od 1671 roku officjał (biskup sufragan) podlaski oraz inny Jędrzej - od 1698 roku do 1717 roku Skarbnik Lubelski. Trzon tej rodziny pozostał jednak w Tchorznicy ziemi Mielnickiej.
Tablica genealogiczna Moniuszków h. Lubicz oraz rodzin spokrewnionych i spowinowaconych (część dotycząca Mniszek Tchorznickich), które pochodzą z opracowania Michała Moniuszko.
Drzewo rodowe Radomyskich (według wyciągów archiwalnych pozostałych po śp. Stanisławie Radomyskim s. Józefa (1883 - 1918). Zebrał, uzupełnił, ułożył Stanisław Radomyski s. Klemensa.
Wycinki prasowe
Łukowskie Koło Ziemianek - "Głos Ziemi Łukowskiej" 1918 r. styczeń, jednodniówka
Skany powyższych wycinków prasowych uzyskałem dzięki uprzejmości Pani Jolanty Kozłowicz (Miejska Biblioteka Publiczna Łuków).
Wycinki z lokalnej prasy (skany MR). Z Podlasiem w tle: Helena Mniszek jakiej nie znamy / Rafał Dmowski - Prestiż. - 2013, nr 3, s. 8-9. Czy znasz swój region? Pisze i rysuje: Tomasz Chludziński. Autorzy NN. Dzięki uprzejmości Pana Ryszarda Maksymowicza i Pani Bogusławy Szmurło.
Wspomnienia Rysi
Wspomnienia o mojej śp. matce sięgają czasów bardzo odległych. Będąc jeszcze małą dziewczynką, pamiętam matkę moją zawsze czytającą lub piszącą w swoim pokoju. Dzieciom wtedy nie pozwalano tam wchodzić. Właśnie wtedy pisała mama "Trędowatą", pierwszą swoją powieść, która tak bardzo rozsławiła autorkę. Potem napisała jeszcze ponad 16 utworów, o wiele lepszych, ale właśnie ku zmartwieniu matki została "autorką Trędowatej". Była kobietą wysoce kulturalną, pełną energii i werwy, dobrą matką i żoną drugiego męża, bo pierwszy mąż zmarł bardzo wcześnie - mając 24 lata. Matka została z dwiema córkami i zamieszkała w Sabniach u swoich rodziców. Po śmierci pierwszego męża zaczęła pisać "Trędowatą", która została wydana w Kijowie przez Idzikowskiego, na koszt dziadka (ojca Halszki - przyp. M.R.) Michała Mniszek - Tchorznickiego. Dziadek wysłał Helenę do Warszawy do stryja Józefa, który był przyjacielem Bolesława Prusa na konsultacje. Bolesław Prus - ten sławny już wtedy człowiek, autor wielkich dzieł, po przeczytaniu "Trędowatej" ( w rękopisie ) doradzał by ją wydać. Powiedział, że Halszka zostanie sławną autorką i ma talent.
"Trędowata " była tłumaczona na język rosyjski, czeski i już robiony był przekład na niemiecki, ale wybuchła wojna. Matka moja po wyjściu drugi raz z mąż za przezacnego i kochającego Antoniego Radomyskiego, mogła swobodnie rozwinąć swój talent i umiłowanie pisarstwa. Mieszkała na wsi w Rogalach, tam też była czynną społecznie. Mając swoje dochody z wydawnictw, które były rozchwytywane, mogła dużo dobrego zrobić dla ludzi pracujących w majątku Rogale. Dla dzieci pracowników majątkowych założyła przedszkole i szkołę, stworzyła kółko teatralne, jeździła z odczytami. Opiekowała się kobietami na wsi. Miała ogromne poczucie sprawiedliwości. Wiele też było wtedy trudności z władzami, które potrafiła jakoś pokonać i swoją pracę prowadzić. Lubiana była przez wszystkich, bo też wiele pomagała finansowo biednym literatom i artystom. Zapraszała do siebie na całe lato, zawsze miała gości; sama do Warszawy jeździła. Bywała w teatrach, operze, ale prawie nigdy nie zajeżdżała do klubów - gdzie bawiono się inaczej.
W Rogalach urodziły się dwie córeczki - bliźniaczki, które kochała bardzo i zapewniała im też stałą, dobrą opiekę, wtedy, kiedy musiała wyjeżdżać. Matka nasza świetnie łączyła obowiązki matki, żony i kobiety społecznie pracującej dla kraju.
Z czasów, kiedy matka była jeszcze w Rogalach, pamiętam, że zawsze grała na fortepianie z pamięci. Widzę sylwetkę matki przy fortepianie i słyszę jak gra w ciemnym salonie przez kilka godzin. Dzisiaj, kiedy z radio płynie ta sama muzyka, wzruszam się bardzo - nasuwają się wspomnienia.
Mama była kobietą gruntownie wykształconą. Władała czterema językami, znała i miała w swojej bibliotece ponad 3 tysiące książek - dzieła najlepszych pisarzy. Tłumaczenia oraz oryginały w obcych językach.
Lubiła malować kwiaty i naturę martwą. Była przy tym ujmująca, wesoła, pełna energii i inicjatywy. Jeździła z odczytami po wsiach, drukowano też jej felietony w gazetach.
Pamiętam, że po pierwszej wojnie światowej (zawsze wielka patriotka) opiekowała się żołnierzami - rekonwalescentami, których zapraszała do Rogal. Przebywali oni w domu jej rodziców - po kilka tygodni.
Matka była kobietą zacną, przywiązaną do męża i dzieci. Uwielbiała wieś - zresztą chyba najlepiej się tam czuła. I tam przez całe swoje życie mieszkała. Jak już wspomniałam była wielką patriotką.
Tekst Marii Fickiej
Książki Heleny Mniszek
Trędowata, Ordynat Michorowski, Zaszumiały Pióra, Panicz, Książęta boru, Prymicja, Gehenna, Czciciele szatana, Verte, Pustelnik, Prawa ludzi, Sfinks, Królowa Gizella, Dziedzictwo, Z ziemi łez i krwi, Kwiat magnolii, Powojenni, Magnesy serc, Pluton i Persefona oraz Słońce ( ostatnia książka - zrekonstruowana wwedług rękopisu przez Marię Darkiewicz, wnuczkę pisarki, została wydana po raz pierwszy w 1993 roku ). Książki dostępne są także w 3D - czytaj.
Wikiźródła
Wnuczki
Teresa Rażniewska
W 1970 roku założyła Szkołę Narciarską i Sudecki Klub Sportowy Aesculap. Kierowała ją przez wiele lat.
Notka biograficzna z Encyklopedii Who is Who Hübnera, cyt.: "Prezes stowarzyszenia, założyciel (1970) szkoły Narciarskiej im Sudeckiego Klubu Sportowego Aesculap, Jelenia Góra, ul. Szymanowskiego 5/10, urodzona w Berezie Kartuskiej, 5.06.1932, maż: Stanisław. Synowie: Michał (1953) i Tomasz (1957). Rodzice: Jan i Maria. Babcia: Helena Mniszek-Tchorznicka, autorka wielu powieści, między innymi "Trędowatej". W. 1950 r. Liceum Rybackie, Kariera zawodowa: Wydział Finansowy (WRN) we Wrocławiu, PP Uzdrowisko Cieplice Śl. Zdrój. Sukcesy osobiste: Wybudowanie kompleksu sportowego: Mikrostacji Sportów Zimowych "Łysa Góra", wychowanie ok. 6 tys. uczniów szkoły narciarskiej. Odznaczenia: Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej, Srebrny Krzyż Zasługi, Honorowy Instruktor PZN". W 2004 roku została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
Maria Darkiewicz
Wnuczka Heleny Mniszek, córka Ireny Moniuszko,
Maria Darkiewicz, wydała z rękopisu ostatnią, nigdy nie publikowaną książkę babci - Słońce"
Fragmenty wstępu do książki "Słońce". Moja babcia - Helena Mniszek.
[...] Znałam ją już tylko z dużej, portretowej fotografii, która - od kiedy pamiętam - zawsze wisiała w pokoju mojej Mamy. Byłam dumna, że ta piękna pani w wytwornej sukni, czarnym, stylowym kapeluszu i perłach na szyi - to właśnie moja Babcia. Taki wizerunek dopełniały wspomnieniowe opowieści, zwłaszcza zaś starej piastunki, która wiele lat spędziła w domu dziadków, wychowując ich dwie córki-bliźniaczki. - To była najprawdziwsza dama - zapewniała mnie niania - nie jakaś tam udawana. Nawet w najlepszym towarzystwie wyróżniała się szykiem i urodą.[...].
[...] - Kuchary - wspomina Mama (Irena Moniuszko, przyp. MR) - na zawsze pozostaną w mojej pamięci jako cudowny, szczęśliwy dom rodzinny. Do tego dużego majątku, z pięknym białym dworem, otoczonym starym parkiem i sadem owocowym, przenieśli się dziadkowie z mniejszej posiadłości Rogale, kiedy na świecie były już kolejne dwie córki-bliźniaczki. - Twoja Babcia była wyrozumiała, kochająca i troskliwa. Dbała nie tylko o nasze wychowania, ale i o przyjemności. Czytała nam często książki, opowiadała o świecie. Jednak większą część dnia spędzaliśmy pod opieką niani. Wówczas wiedziałyśmy, że twoja Babcia pisze. Pamiętam, jak wszyscy chodzili na palcach, kiedy drzwi od różowego buduaru były zamknięte. Powtarzano nam, że musimy zachowywać się cicho i nie przeszkadzać Mamie w pracy. A pisała do późna w nocy, nieraz, i do samego rana.[...]
- Z natury swej była pogodna i pełna humoru. Brylowała elokwencją i dowcipem, więc zapraszano ją na wszystkie przyjęcia i uroczystości. Wygłaszała okolicznościowe toasty, recytowała wiersze. Nasz dom słynął w sąsiedztwie z gościnności. Pamiętam jak w letnie miesiące bywało u nas pełno przyjezdnych, którzy całymi tygodniami mieszkali w Kucharach. Wesoło było wtedy, grało się w tenisa, pływało łódką po stawie, śpiewano wieczorami w salonie. Ale gdy przebywała w Kucharach sławna Wanda Wermińska tylko jej śpiewu słuchano. Lubiły tutaj przyjeżdżać znane wówczas pisarki - Helena Pajzderska (ps. Hajota), czy Zuzanna Rabska. Gościem bywał również Jarosław Iwaszkiewicz; dobrze się też czuli sąsiedzi-ziemianie. Babcia wówczas sama rozporządzała menu, zajmowała się dekoracją stołu, robiła piękne bukiety. Jednak nie tylko życie towarzyskie i pisanie wypełniało jej czas. Zajmowała się również działalnością społeczną i charytatywną. Była przewodniczącą Koła Ziemianek, założyła szkołę, koło teatralne, ochronki dla dzieci wiejskich. Jeździła z odczytami po wsiach. Pomagała biednym i potrzebującym. Jeszcze w Rogalach podczas I wojny światowej w swoim domu udzielała opieki rannym żołnierzom. [...]
Helana Mniszek napisała blisko dwadzieścia powieści, nowel, a także baśń opartą na motywach mitologicznych. Wszystkie one miały przed wojną po kilka, a "Trędowata" i "Ordynat Michorowski" - kilkanaście edycji, i to tak znanych oficyn wydawniczych, jak Idzikowski w Kijowie, Gebethner i Wolff w Warszawie, Rzepecki w Poznaniu. Najbardziej znane powieści: "Trędowata" i "Gehenna", doczekały się ekranizacji. "Trędowatą" nakręcono dwukrotnie, a odtwórczyniami głównej roli były największe gwiazdy - Jadwiga Smosarska i Elżbieta Barszczewska. [...]
Moja Mama, jak niegdyś Babcia, broniła się przed prasą, nie chciała udzielać wywiadów. Wyjątek uczyniła dla znanej autorki i dziennikarki, Barbary Wachowicz, której ciepły stosunek do Heleny Mniszek i jej książek wzbudzał sympatię i zaufanie. Dlatego też jedynie ona nakłoniła Mamę do wspomnień, które poparte rodzinnymi zdjęciami przybrały formę pięknego reportażu zamieszczonego w miesięczniku "Ty i ja" oraz w książce "Malwy na lewadach". Niewiele udało się zachować pamiątek z Kuchar. Trochę rodzinnych sreber, niektóre z książek Babci, ów pamiątkowy sygnet, zdjęcia. Razem z listami i różnymi zapiskami Mama przechowała także pożółkły rękopis jej ostatniej, naszkicowanej zaledwie powieści. [...]. W ostatnich latach przedrukowano prawie wszystkie książki Babci. To ostatecznie przekonało Mamę, żeby przekazać mi rękopis ostatniej powieści. Doprowadziłam dzieło babci do końca. Oddając "Słońce" w ręce sympatyków jej twórczości mam nadzieję, że i ta powieść dostarczy im podobnych wzruszeń jak poprzednie książki Heleny Mniszek.
Tekst Marii Darkiewicz
Moja prababcia - Helena Mniszek
Sabnie i Zembrow
We wrześniu 2014 roku, będąc trakcie samotnej wyprawy rowerowej dookoła Polski, przejeżdżałem przez Podlasie. Przekraczałem Bug... Odwiedziłem grób mojej prababci w Zembrowie i Sabnie (była to już druga moja wizyta; pierwsza w 2001 roku). Rozmawiałem z Panią Dyrektor Szkoły Podstawowej im. Heleny Mniszek i miałem krótkie spotkanie z uczniami. Zajechałem również do gminy. Swoim zwyczajem zrobiłem kilka zdjęć z pobytu w tych miejscowościach, jak również Sokołowie Podlaskim, gdzie wcześniej nocowałem. Podobnie jak trzynaście lat temu, zadumałem się nad kolejami historii i ludzkiego losu. Moi przodkowie byli tu kiedyś, patrzyli na ten sam wspaniały krajobraz, oddychali tym samym powietrzem... Moja babcia Maria i jej mąż Jan Ficki osiedlili się w Sobieszowie (dzisiaj dzielnica Jeleniej Góry). Kto wie jak potoczyłoby się życie rodziny, gdyby nie wojna. Byłem wzruszony serdecznym przyjęciem przez pracowników szkoły, a także gościnnością właścicieli pokoi "Sokół". Ludzie są tu przemili.
Podlasie
Portrety
Trzy wybrane zdjęcia Heleny Mniszek (primo voto Chyżyńska) i jej dzieci z pierwszego małżeństwa - Rysia (moja babcia Maria) i Inka. Awersy i rewersy. Skany z oryginalnych odbitek przedwojennych zawodowych fotografów.
Rogale
Fot. Michał Rażniewski - dwór w Rogalach
W dniu 30 września 2009 roku odbyła się uroczystość nadania Szkole Podstawowej w Celinach imienia Heleny Mniszek i poświęcenia sztandaru. Oto film jaki zrealizowałem na miejscu (byłem jednym z zaproszonych gości).
W Celinach zorganizowano izbę pamięci. Warto zapoznać się z opracowaniem Pana Andrzeja Stasiaka, dyrektora szkoły. Oto fragment, cyt.: "Szkoła Podstawowa w Celinach ma długą i ciekawą historię. Istnieje już ponad 90 lat. Przez wiele lat istnienia szkoła nie miała patrona ani izby pamięci. W lutym 2009 r. Rada Gminy Trzebieszów podjęła uchwałę o nadaniu Szkole Podstawowej w Celinach imienia Heleny Mniszkówny i zatwierdzeniu wzoru sztandaru. Wybór takiego patrona był poprzedzony długimi konsultacjami dyrektora szkoły i rady pedagogicznej ze wszystkimi podmiotami naszego środowiska szkolnego. Postać Heleny Mniszkówny ściśle wiąże się z terenem Celin. W latach 1910 - 1920 pisarka była mieszkanką Rogal pod Łukowem (Rogale to wieś sąsiadująca z Celinami).
W jej twórczości pojawiają się problemy społeczne, aktualne i dzisiaj, np. tolerancja, patriotyzm, wrażliwość na ludzką krzywdę. Przez okolicznych mieszkańców została zapamiętana jako działaczka społeczna. Jest to postać godna naśladowania. Dnia 30 września 2009 roku uroczyście nadano szkole imię i otwartoIzbę Pamięci Patrona i Regionu, w której zostały zgromadzone pamiątki i eksponaty z czasów życia patrona oraz inne związane z historią regionu. Eksponaty związane z historią regionu przynosili przede wszystkim uczniowie. Wyszukiwali je na strychach i starych szafach wspólnie z rodzicami i dziadkami, a następnie odnawiali i przynosilido szkoły. Byli za to nagradzani i w miarę upływu czasu coraz więcej uczniów przystępowało do tej akcji. Natomiast materiały dotyczące patrona gromadzili nauczyciele. Wiele eksponatów pozyskano z samej szkoły - zachowało się wiele dokumentów i przedmiotów z czasów nawet początku jej istnienia. Nauczyciel języka polskiego i historii Małgorzata Gontarczyk wraz z członkami koła regionalnego sprawuje opiekę nad Izbą Pamięci i pozyskuje nowe eksponaty". Koniec cytatu.
Sabnie
Dwór w Sabniach
Sypialnia Cioci Ziuty - Józefy Moniuszko
Ciocia Ziuta
Rodzina Moniuszków przed dworem w Sabniach
Fotografie cioci Ziuty. "Panny z Wilka" - a właściwie z Sabni
(5 powyższych zdjęć - publikuję dzięki uprzejmości Pani Katarzyny Olzackiej)
Sabnie dzisiaj
2001
2014
Cmentarz w Zembrowie
2001
2014
Kuchary
Kuchary w całej okazałości
Rodzina i goście
Kuchary w 1989 roku - nasza wizyta, powrót do przeszłości
Nad stawem w Kucharach
Spacer po okolicy
W salonie
Helena Mniszek z wnukiem Tolkiem
Konie u wodopoju w Kucharach
Halszka z córkami - Inką i Rysią ( moją babcią ). Fot. NN
Zdjęcie wszystkich czterech córek (Rysia, Inka, Hania, Irka) Heleny Mniszek z jej matką ( Marią Mniszek - Tchórznicką ). Fot. NN
Helena Mniszek z córkami (po lewej Inka, po prawej Rysia - moja babcia). Fot. NN
Ciocia Irka nad stawem w Kucharach w 1989 r.
Pałac i jego otoczenie dzisiaj
(fotografował Michał Rażniewski - w lipcu 2001 roku)
Strona domowa
Rodziny Miniszek Tchorznickich